Musiałam uruchomić limuzynę, albowiem zaspacerowałabym się chyba na amen w poszukiwaniu surrealistycznej bajkowości made by Mikołaj Rejs… No cóż, zostawiłam po sobie węglowy ślad – mea culpa, bo w poszukiwaniu street artu objechałam pół Krakowa i okoliczne wioski (przepraszam Zielonki i Bibice). Tak było. Zapraszam do świata wyśnionych postaci, leśnych bóstw, fantastycznych bohaterów i oczywiście obiektów latających […]